Ten szpital ma ogromny potencjał
Rozmowa z nową wicedyrektor
Dorota Zarańska została nowym dyrektorem ds. medycznych szpitala w Kędzierzynie-Koźlu. Jej głównym celem jest ciągłe udoskonalanie opieki nad pacjentami. Twardą ręką zamierza kontynuować wprowadzanie zmian m.in. na oddziale wewnętrznym oraz szpitalnym oddziale ratunkowym, a także w położnictwie. Chce, aby lekarze poczuli się w pełni związani z lecznicą. Jak zaznacza, to nie pieniądze są głównym argumentem, który pozwala na uzupełnienie kadry medycznej. W rozmowach z medykami najczęściej przewija się słowo "stabilizacja". Od teraz u boku dyrektora Marka Staszewskiego będzie dbać nie tylko o nią, ale także o program oszczędnościowy dla szpitala, gdzie mowa o bardziej racjonalnym wydawaniu publicznych pieniędzy.
- Dołączyła Pani do załogi nie tylko jako dyrektor, ale także lekarz oddziału wewnętrznego, w momencie kiedy lecznica przechodzi znaczące zmiany. Jakie są Pani pierwsze wrażenia?
- Dobry lekarz to lekarz praktyk, a mówiąc o szpitalu, gołym okiem widać, że ma ogromny potencjał. Pochodzę z mniejszej, powiatowej lecznicy. Byłam zaskoczona, kiedy zobaczyłam, że w Koźlu mamy do dyspozycji najnowszej klasy aparaturę. Poczułam ogromne możliwości rozwoju dla ludzi, z którymi będę współpracować.
- Właśnie, może Pani zdradzić najbliższe plany personalne?
- Tak, kończymy rozmowy ze świetnymi fachowcami, którzy w pierwszej kolejności zasilą oddział wewnętrzny. Jestem w trakcie rozmów z szefami poszczególnych oddziałów. Interna to moje oczko w głowie i osobista ambicja.
- A kiedy kardiologia?
- Wkrótce zostanie wydzielona z interny i będzie szeroko współpracowała z Polsko-Amerykańską Kliniką Serca. Swoją drogą, oddział wewnętrzny to bardzo szerokie spektrum działalności leczniczej, a my chcemy wprowadzić tam większą selektywność, tak by pacjent był przypisany lekarzowi z odpowiednią specjalizacją.
- Do tej pory była Pani lekarzem, a teraz dojdzie wiele spraw administracyjnych.
- Jestem też odpowiedzialna za sprawy związane z zapotrzebowaniem na leki. Ten rynek zmienia się tak dynamicznie, że trzeba wciąż nadążać za nowymi rozwiązaniami. Wraz z postępem technologicznym zmieniają się sposoby leczenia. Medykamenty są coraz skuteczniejsze. Jedne się wycofuje, by zastępować je nowymi, lepszymi. Chcę, aby nasi pacjenci nadal mieli do dyspozycji najnowsze rozwiązania w tym zakresie.
- Szpital coraz bardziej wychodzi na zewnątrz. Ten trend będzie kontynuowany?
- To nie trend, a wymóg czasów. Po prostu zmienił się rynek medyczny i to, co było kiedyś, już nie wróci. Będziemy nadal pozyskiwać fundusze unijne, ale także w sposób bardziej intensywny wchodzić w programy medyczne i wprowadzać nowe myśli w zakresie technologii. Współpraca z ośrodkami o wyższej referencyjności będzie również dużo szersza.
- Przez 19 lat pracowała Pani w pogotowiu…
- Tak i wiem już także, jak bardzo przeciążony jest kozielski SOR. Ale widzę też, że przez ostatnie miesiące udało się tam wprowadzić pozytywne zmiany. Już moja w tym głowa, aby wszystko w dalszym ciągu szło w dobrym kierunku. Wiem, że dzięki współpracy całego zespołu uda nam się osiągnąć sukces.
Sylwetka:
Dorota Zarańska jest lekarzem od 21 lat. Skończyła Śląską Akademię Medyczną. Potem związała się ze szpitalem w Pyskowicach, gdzie pracowała na oddziale chorób wewnętrznych. Tam też zrobiła pierwszy a potem drugi stopień specjalizacji internistycznej. Następnie objęła funkcje zastępcy ordynatora. W 2013 roku została specjalistą kardiologiem.
Rozmawiał AL
Modyfikował: Adam Lecibil Data modyfikacji: 15-09-2014 19:57